sobota, 17 grudnia 2011

umieranie

 wczoraj umarłam . o godzinie 11 30  po prostu umarłam .
Tak to chyba jest że czasem jeden obrazek jedno słowo może nas zabić 
zabić w nas dziecko , nadzieję i wszystko to co w nas najlepsze .

Wiał wiatr było przeraźliwie zimno , stałam tam . widok zabijał powoli powoli 
stałam się malutka nic nie znacząca dla wszechświata .znowu
ale zabił znowu zostałam pozbawiona jakichkolwiek złudzeń 
jedyne na co było mnie stać to tylko lekki uścisk dłoni ,nic nie znaczący gest 

Miałeś piękne życie , i ludzi którzy Cię kochali koło siebie
żywię nadzieję że wiedziałeś jak bardzo i ja Cię kochałam.
nadal kocham .






6 komentarzy:

  1. Nie możemy oddać tego dziecka. Nieważne, co by się działo, nie można do tego dopuścić. Życie wymaga od nas wielkiej, ogromnej wrażliwości, żebyśmy potrafili dopatrzeć się jego nauki w codziennych wydarzeniach, i tych złych, i tych dobrych. Musimy otworzyć serce i umysł, co do najprostszych zadań nie należy, a to dziecko w nas jest ku temu konieczne. Nieważne, jak źle czy dobrze się dzieje, nic nie dzieje się bez powodu i powinniśmy potrafić dostrzec w tym wszystkim wiadomość do nas. Jeśli damy sobie odebrać to dziecko w nas, powrócimy znowu do tego mroku, mroku zła i smutku, z którego nie wyjdziemy, aż nie odnajdziemy się na nowo. Wiem, że czasem ciężko jest powiedzieć sobie 'co z tego, że wali mi się świat, tak musi być i muszę się cieszyć z tego, że mogę się uczyć' i wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale... Tak właśnie musimy robić. Oby kolejny dzień przyniósł Ci nowe życie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od momentu, gdy włączyło mi się myślenie, uważałem się za ateistę. Gdy już ogłosiłem to światu wszem i wobec, doszedłem do wniosku, że jednak jest tak nie do końca... Daleko jednak jest mi od stwierdzenia, że 'jestem wierzący', czy do deklarowania się jako religijny czy członek jakiejś religii, oj daleko. Ludzie mówią, że 'każdy musi w coś wierzyć'. Ja mówię 'każdy w coś wierzy, nie każdy tylko to już odnalazł'. Moja droga była cały czas przede mną, musiałem tylko znaleźć w sobie tę wrażliwość i otwartość, żeby móc ją dostrzec. Nigdy nie jesteśmy sami. Zawsze jest ktoś, kto, jeśli nie wprost powie nam, co mamy robić, to pokaże swoją postawą, w którym kierunku trzeba iść. Ja, gdy teoretycznie zostałem sam, odkryłem, że wcale tak nie jest i zobaczyłem, że można cieszyć się z życia cały czas. Rozwiązanie cały czas było w zasięgu ręki, to ja po prostu nie chciałem go widzieć. Musisz po prostu odnaleźć siebie w tym wszystkim. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Ty mi mówisz że nie chcesz żyć? Nie chcesz się odnaleźć i iść w stronę swojego szczęścia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd to negatywne nastawienie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Maila. Podany w profilu. Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń